Polski Związek Hokeja na Trawie

Marcin Nowaczyk: Stać nas na wiele

– Sukcesy organizacyjne ostatnich imprez pokazują, że stać nas na wiele. Moim zdaniem na wiele więcej niż pokazaliśmy do tej pory – mówi w wywiadzie dla “PZHT.PL” Marcin Nowaczyk, prezes “Hokej Superligi”.

Do tej pory byłeś tylko kibicem hokeja na trawie. Aczkolwiek chyba ci się ten sport bardzo spodobał…

Marcin Nowaczyk: To prawda, choć większość osób, która zna mnie bliżej kojarzyła mnie bardziej z golfem niż z hokejem na trawie. Tak przynajmniej było do tej pory. Myślę, że te dwie zupełnie różne dyscypliny sportu mają jedną wspólną cechę – bardzo szybko i bardzo mocno angażują człowieka. Jest to coś co mi odpowiada, może dlatego właśnie tak dobrze czuję się w hokeju na trawie? Z mojej perspektywy hokej na trawie nie jest sportem, który można traktować „letnio”, na pół gwizdka. Tutaj albo wchodzisz na całość, albo wcale. Gdzie ja się znajduję? To chyba widać (śmiech).

Pierwsze poważne sprawdziany już za tobą. Byłeś jednym z organizatorów Finałów MP, „Hokejowego pikniku”, Turnieju “hokeja piątkowego” w Krakowie oraz Mistrzostw Europy w Wałczu. Jakie są twoje odczucia po tych imprezach?

Ostatnie miesiące były bardzo intensywne. Od momentu powstania „Hokej Superligi” zorganizowaliśmy jedną dużą imprezę w każdym miesiącu. Należy też zauważyć, że każda z nich miała zupełnie inny charakter. Przy każdej czekały nas inne wyzwania organizacyjne. Jakie w związku z tym mam odczucia? Napewno jestem pełen optymizmu. Zespół, z którym pracuję jest bardzo kompetentny, a co ważniejsze nieprawdopodobnie zaangażowany. Jeśli współpracujesz z takimi ludźmi, możesz z optymizmem – a nawet niecierpliwością – patrzeć w przyszłość i oczekiwać kolejnych wyzwań.

Teraz zdecydowanie trudniejsze zadanie – zarządzanie całą ligą. Jaki masz pomysł na „Hokej Superligę”?

Pomysłów na SL jest wiele. Dziś musimy bardziej mówić o priorytetach, czyli co wdrożyć najpierw. Myślę, że na największą uwagę zasługuje profesjonalizm. Musimy zapomnieć o tym, że mecze muszą się tylko odbyć. Naszym celem będzie produkcja spotkań. Zapewnienie możliwie najlepszych warunków do rywalizacji dla drużyn, ale także atrakcyjnych warunków do śledzenia tych rywalizacji przez kibiców. Niestety mamy tutaj do czynienia z błędnym kołem. Mało osób przychodzi na mecze, bo poza samym widowiskiem sportowym niewiele się na nich dzieje. Trudno nam zakontraktować dodatkowe atrakcje dla kibiców skoro przychodzi ich tylko garstka. Żeby zmienić ten stan rzeczy potrzebna jest systematyczna praca u podstaw, czas i właściwa komunikacja. I to właśnie komunikacja stanowi numer dwa na liście priorytetów. Musimy podjąć działania, żeby informacja na temat tego, co dzieje się w hokeju na trawie trafiała szerzej do ludzi, poza obszar osób, które są zaangażowane już dziś. Musimy zwiększyć świadomość tego sportu w społeczeństwie.

Mam na to parę pomysłów – za kilka dni rusza nasza strona www.hokejsuperliga.pl. To projekt bardzo rozbudowany, który będzie rósł z nami jeszcze przez kilka najbliższych miesięcy. Natomiast po jego zakończeniu będzie to świetne narzędzie marketingowe, które w połączeniu z innymi mediami społecznościowymi oraz lokalnymi rozgłośniami radiowymi da oczekiwane efekty. Proszę jednak pamiętać, że tutaj też czeka nas żmudna i systematyczna praca dzień po dniu, a nasze środki są ograniczone. Jestem pewien że połączenie profesjonalizmu i właściwej komunikacji w perspektywie dwóch-trzech najbliższych sezonów da efekt w postaci pełnych trybun na rozgrywkach SL.

Zapewne będziesz chciał wykorzystać swoje doświadczenie organizacyjne.

Myślę, że gdyby nie moje doświadczenie zawodowe, Zarząd PZHT nie powierzyłby mi tak odpowiedzialnego zadania. Budowa każdej organizacji od podstaw – nie tylko SL – wymaga ogromnego doświadczenia. Tak się składa, że w trakcie mojej kariery zawodowej w fotelu prezesa zasiadałem wielokrotnie. Jako ciekawostkę powiem, że firma, którą zarządzałem od 2002 r. była pierwszym w Europie Środkowej członkiem międzynarodowego stowarzyszenie menedżerów do zarządzania kryzysowego – Turnaround Management z siedzibą w Houston. Bycie członkiem tak elitarnej organizacji zdecydowanie ułatwiało pozyskiwanie klientów. Z drugiej strony bardzo wysoko zawieszało poprzeczkę, jeżeli chodzi o problematykę realizowanych zleceń. 

Dzięki temu dziś bardzo pewnie czuję się w zarządzaniu. W 2008 r. po sprzedaży firmy, zająłem się golfem. Prowadziłem w Poznaniu driving range oraz małe 9 dołkowe pole typu pitch and put. Jest to okres, który bardzo dobrze wspominam. Golf wówczas nie należał do zbyt popularnych dyscyplin sportowych w Polsce. Myślę, że moja kilkuletnia przygoda z „Poznań Golf Park” dołożyła jakąś cegiełkę do wzrostu popularności tej dyscypliny w Polsce. W ostatnich miesiącach w trakcie rozmów z firmami i potencjalnymi partnerami SL zdarza mi się uczucie deja vu.

Zajmowałem się też rozwojem i sprzedażą bardzo dużej sieci kawiarni w Polsce, wdrażaniem systemów zarządzania jakością, takich jak „Six Sigma”, na developmencie w branży IT kończąc. To mój ostatni projekt – produkcja gier planszowych w rozszerzonej rzeczywistości AR. Myślę, że doświadczenie zdobyte przez ponad 20 lat kariery zawodowej pozwala mi z czystym sumieniem powiedzieć, że mam coś do zaoferowania (śmiech).

Prezes SL Marcin Nowaczyk (pierwszy od lewej) razem z naszymi kadrami M-16 oraz K-16.

Stawiasz sobie w ogóle jakieś cele?

Oczywiście! Nie ma mowy o udanym wyścigu bez wyznaczonej linii mety. Jeżeli chodzi o cele krótkoterminowe, to oczywiście udany sezon SL, a także przygotowanie przyszłorocznego Finału Mistrzostw Polski jako dużej imprezy, która będzie prawdziwym świętem hokeja na trawie w Polsce. Nie ukrywam, że prowadzę już rozmowy z kilkoma firmami, które mogą nas w tym wesprzeć. Na razie wyglądają one bardzo obiecująco.
Jeżeli chodzi o cele średnioterminowe, to mówiłem o tym wcześniej. Profesjonalizm i poprawa komunikacji – zwiększenie świadomości tego sportu w społeczeństwie. To są moje cele na najbliższe dwa-trzy lata.

A cel długoterminowy?

Chciałbym mieć swój istotny udział w przywróceniu hokejowi na trawie w Polsce należnego miejsca.

A za 12 miesięcy hokej na trawie w Polsce będzie zdecydowanie w innym miejscu?

Oczywiście, że tak. Kilka ostatnich miesięcy pokazało, że jest lepiej. Poznałem wiele osób którym się chce – zaangażowanych na 100%. Sukcesy organizacyjne ostatnich imprez pokazują, że stać nas na wiele. Moim zdaniem na wiele więcej niż pokazaliśmy do tej pory. Dziś wyruszamy w piękną, ale jednocześnie długą i trudną podróż, której nieodzownym elementem są zmiany.

Oczywiście do udziału w tej podróży chciałbym zaprosić też społeczność kibiców hokeja na trawie. Zapraszam do czynnego udziału w meczach, zgłaszania swoich pomysłów i potrzeb. Zachęcam też do współpracy lokalnych przedsiębiorców. Zbudujmy wspólnie pozytywny wizerunek tego sportu!

Rozmawiał Filip Sobczak

Filip Sobczak