Polski Związek Hokeja na Trawie

Bogusław Kozłowski: Praca z dzieciakami sprawia najwięcej frajdy

– Największym „haczykiem” w naszej dyscyplinie są wyjazdy. Dzięki hokejowi na trawie można zobaczyć wszystkie kontynenty czy poznać różne kultury – mówi trener LKS Rogowo oraz kadry K-16 Bogusław Kozłowski.

Jaki jest przepis na sukces w prowadzeniu grup młodzieżowych?

Bogusław Kozłowski: Myślę, że to ciężka praca u podstaw z dzieciakami. Nie ukrywam, że ona sprawia najwięcej frajdy, ponieważ można obserwować, jak zawodnicy dorastają i rozwijają się. Najważniejsze jednak, żeby trafić na podatny grunt. Nie zawsze z adeptów hokeja można wytrenować dobrych zawodników. Ale to nie tylko praca trenerów w klubie. Zawodników kształtują również szkoleniowcy reprezentacji Polski. Na końcu to także determinacja i praca nad sobą samych hokeistów.

Teraz – w dobie nowych technologii i mnóstwa pokus – to pewnie trudniejsze niż kilka czy kilkanaście lat temu. 

To prawda, ale bardzo się cieszę, że mieszkam w miejscowości, gdzie nie ma innych sportów i alternatywnych zajęć. Dlatego niektórzy z nich są skazani na hokej na trawie.

Co nie zmienia faktu, że każdy ma w kieszeni telefon, a tam wiele rozrywek. 

Dlatego cały powtarzałem, powtarzam i powtarzać będę, że największym „haczykiem” w naszej dyscyplinie są wyjazdy. Dzięki hokejowi na trawie można zobaczyć wszystkie kontynenty czy poznać różne kultury. 

Wracając do Finałów Mistrzostw Polski w Gnieźnie, jak udało się trafić z taką formą na turniej finałowy? Po rundzie zasadniczej byliście na trzecim miejscu w tabeli.

Runda zasadnicza była nietypowa. Zdarzały się tygodnie, podczas których graliśmy po trzy-cztery spotkania. Nie zawsze mogłem liczyć na pełny skład i wyniki były różne. Ponadto jednym z naszych celów była dobra gra podczas Finałów Mistrzostw Polski seniorów. To wszystko sprawiło, że tak to wyglądało. 

Mistrzowie Polski juniorów LKS Rogowo

A jednak zagraliście – pod koniec tego zwariowanego sezonu – dwa dobre spotkania.

Chłopacy grali w „młodzieżówce” z Niemcami, a pozostali trenowali pod okiem Jurka Jóskowiaka w Rogowie. Ja niestety musiałem być na zgrupowaniu reprezentacji K-16 (trener Kozłowski jest selekcjonerem kadry K-16 – przyp. red.). Jednak powiem uczciwie, że nie byłem zadowolony z naszej gry w tych finałach. Wydaje mi się, że zdecydowanie lepiej mogliśmy zagrać w półfinale z HKS Siemianowiczanka. Natomiast w finale też nie było najlepiej, aczkolwiek zwycięzców się nie sądzi.

Teraz kolejne wyzwanie. Mistrzostwa Europy do lat 16 w Wałczu. Jak trener ocenia przygotowania i formę swoich zawodniczek w okresie przedturniejowym?

Byliśmy między innymi w Krakowie, gdzie rozegraliśmy cztery mecze kontrolne z innymi reprezentacjami, a ostatnie kilka dni spędziliśmy na zgrupowaniu w Wiedniu. Tam dziewczyny zagrały z rówieśniczkami z Austrii. Powiem uczciwie, że jestem zadowolony z postawy moich podopiecznych i przebiegu tych sparingów. 

Co ciekawe, w Austrii jest organizowana liga hokeja „piątkowego”. My rozegraliśmy tylko kilka meczów w Krakowie, a potem graliśmy z nimi na równi po kilkunastogodzinnej podróży. Myślę, że to dobry prognostyk przed Mistrzostwami.

Kto w Wałczu będzie najtrudniejszym przeciwnikiem?

Myślę, że Turcja.

To pewnie dla wielu sympatyków hokeja na trawie ciekawa odpowiedź.

Mieliśmy okazję z nimi rywalizować na Mistrzostwach Europy w 2017 roku we Francji. Grały naprawdę dobrze technicznie, miały kilka bardzo dobrych zawodniczek, które robiły przewagę. Zresztą wiele zawodniczek z tego turnieju zagrało na tegorocznych Halowych Młodzieżowych Mistrzostwach Europy w Tarnowskich Górach. Warto także dodać, że w tym kraju także funkcjonuje liga hokeja “piątkowego”. Dlatego obawiam się tego zespołu. Bardzo wyrównana będzie też druga grupa, gdzie gra Francja, Ukraina, Austria czy Białoruś. Zapowiada się ciekawy turniej.

Jaki jest cel?

Zawsze walczymy o najwyższe miejsce. Nie będę nastawiać zespołu na grę o brązowy medal – to dla mnie mijanie się z celem. Myślę, że każda drużyna, która przyjedzie do Wałcza będzie chciała zdobyć pierwsze miejsce. Taki sam jest nasz cel. 

Jednak przed pierwszym meczem nie będziemy mówić o złotym medalu tylko o pierwszym meczu, a przed kolejnym pojedynkiem o drugim meczu. Krok po kroku. Mamy ich siedem do wykonania.

Zawodniczki kadry Polski i Austrii do 16 lat

Hokej „piątkowy” ma w ogóle szanse na wiekszą popularność czy będzie tylko przerywnikiem rozgrywek na pełnowymiarowych boiskach?

W tym tygodniu rozmawiałem z Robertem Grzeszczakiem (wybitny reprezentant Polski – przyp. red.), który powiedział mi, że wybierze się do Wałcza, żeby zobaczyć tę dyscyplinę i przekonać się do niej. Do czego dążę – to nie pierwsza taka rozmowa, bo ludzie, którzy oglądają hokej „piątkowy” w telewizji czy w internecie uznają go za mało atrakcyjny. Jednak zupełnie inaczej widowisko wygląda z bliska. Dlatego zapraszam do Wałcza. Trzymajcie za nas kciuki.

Filip Sobczak